Ridley Kanzo Allroad: 10tys. kilometrów po wszystkich drogach.

Ridley Kanzo Speed

Ridley Kanzo Allroad: 10tys. kilometrów po wszystkich drogach.

O tym, czy będziecie zadowoleni ze swojego roweru bardzo często decyduje nie to, co wydarzy się po zakupie a przed nim. Ridley Kanzo Speed to sprzęt typu “allroad”, który idealnie wpasował się w moje potrzeby. Sprawdźcie, czy taki rower będzie odpowiedni także dla Was.

Co to jest allroad?

W gąszczu klasyfikacji współczesnych rowerów, kolejna kategoria jaką jest “allroad” może wprowadzać pewne zamieszanie. Czym różni się on od szosowego, od gravela albo od “road plusa”?

Cóż, to wszystko jest płynne, natomiast w tym wypadku trzeba pamiętać o rodowodzie producenta. Belgijski Ridley to przede wszystkim specjaliści kolarstwa przełajowego, którzy także skutecznie rywalizują w zawodowym, szosowym peletonie, 

Ich koncepcja roweru bardziej uniwersalnego, który umożliwia zastosowanie szerszej opony i jazdę w terenie a równocześnie sprawdzi się w jeździe po asfalcie ma więc sporo sportowego rodowodu. Równocześnie unika popularnego trendu, jakim jest projektowanie graveli z myślą głównie o jeździe w bardzo trudnym terenie.

Krótko mówiąc Kanzo Speed to nieco “uszosowiona” przełajówka lub szybki rower endurance radzący sobie w terenie. 

Dlaczego wybrałem allroada?

Jestem kolarzem górskim, natomiast chcąc poprawiać swoje osiągi sportowe około 80% kilometrażu i 65% czasu spędzam trenując na szosie. Z zastrzeżeniem, że nie ścigam się w peletonie, zarówno na oficjalnych jak i nieoficjalnych imprezach. Rywalizuję wyłączenie w zawodach mtb. 

Rower szosowy jest moim podstawowym sprzętem treningowym, używanym przez cały rok. Często jeżdżdżę po bocznych drogach, w górzystym terenie w okolicach Krakowa.

W związku z tym zależało mi przede wszystkim na niezawodności, pewnej uniwersalności, w tym możliwości zastosowania nieco szerszych opon a także, ze względu na treningi w zimie czy przy gorszej pogodzie, na opcji zamontowania pełnych błotników.

Ridley Kanzo Speed (w kolekcji 2021 słusznie przemianowany na „Kanzo Allroad”) na karbonowej ramie, grupie Shimano 105, z dwoma kompletami kół: uniwersalnymi na zimę oraz w teren i karbonowymi tylko na szosę, szerokim zestawem przełożeń i trzema kompletami opon: 28, 34 i 38mm stał się moim idealnym narzędziem treningów. 

Gotowy do jazdy

W fabrycznej specyfikacji nie zmieniałem zbyt wiele. Wymieniłem ciężką, fabryczną sztycę na karbonową Specialized, siodło na szersze i bardziej uniwersalne Specialized Phenom 143mm. Lewą korbę zastąpiło ramię z miernikiem mocy. Fabryczne koła Shimano RS-171, pancerne lecz ciężkie, uzupełniłem szybkim kompletem Token Ventous o aerodynamicznych szprychach, obręczy tubeless ready wysokiej na 38mm oraz szerokiej na 21mm i masie poniżej 1500g.

Ponieważ postanowiłem spędzać część czasu w terenie, wybrałem jazdę w butach mtb z blokiem SPD, ale z pedałami zapewniającymi lepsze podparcie na szosie, czyli Shimano Ultegra PD ES600. 

W wersji szosowej na uniwersalnych oponkach Vittoria Rubino Pro 28mm gotowy rower w rozmiarze M waży 8,3kg. Na standardowych kołach z uniwersalnymi oponami WTB Byway 34mm ok. 9,2kg, natomiast gdy chcę szybko pojeździć po szutrach, zakładam na karbonowe koła klasyki Panaracer Gravel King 38mm a całość waży 8,6kg. 

Jak allroad zmienił moje treningi?

Efekt jest taki, że po pierwsze jeżdżę szybciej. W sezonie w którym wsiadłem na Kanzo, poprawiłem swój rekord na podjeździe do krakowskiego Zoo (1,9km, 6,3% https://www.strava.com/segments/3421652), który jest tradycyjnym sprawdzianem dla lokalnych kolarzy. Przyspieszyłem również na wielu innych podjazdach czy odcinkach płaskich. Wiele treningów kończę ze średnią prędkością powyżej 30km/h.

Co więcej, dzięki komfortowi i dobrej pozycji z przyjemnością wybieram się też na dłuższe, wielogodzinne jazdy, zarówno na szosie jak i po nieutwardzonych drogach na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Taką przykładową trasę możecie zobaczyć tutaj: https://www.strava.com/activities/3425444309.

Ponad stukilometrowe trasy po górzystych, leśnych drogach na zachód i północny zachód od Krakowa stały się nie tylko przyjemną odmianą od codziennej rutyny, ale też dodatkowym bodźcem. 

Zestaw przełożeń 34-50 z kasetą 11-28 na szosę oraz 11-30 na zimę i w teren jest całkowicie wystarczający. Początkowo kręciłem nosem na zbyt małe blaty i chciałem zmienić je na “duży kompakt” 36-52, ale okazało się, że na szosie nie brakuje mi obrotu, za to w terenie dostaję większą uniwersalność. 

Z pewnością pełnię szczęścia dałaby grupa Di2, natomiast mając wybór między dobrze działającą i nieco cięższą 105 a dodatkowym kompletem, aerodynamicznych i lekkich kół, odpowiedź była jednoznaczna na korzyść kół. 

Muszę jednak przyznać, że klamkomanetki 105 obsługujące hydrauliczne hamulce tarczowe są bardzo duże i przez to są najmniej komfortowym elementem całego zestawu. 

Fast, Adventure, Allroad

Gdy Ridley przedstawił następcę mojego modelu, czyli aerodynamiczny Kanzo Fast, byłem zarówno zachwycony jak i nieco zasmucony. Nastawiony na szybszą jazdę w terenie: aerodynamiczny, z jedną zębatką z przodu jest piękny, pobudzający wyobraźnię, ale i potencjalnie mniej dostosowany do moich potrzeb. 

Z ulgą więc przyjąłem nie tylko pojawienie się bardziej terenowego, przygodowego Kanzo Adventure, ale również utrzymanie w ofercie “mojego” modelu pod jak najbardziej właściwą nazwą “Allroad”. 

To bardzo udany projekt, udana konstrukcja i znakomity sprzęt, który rozwinął mnie jako kolarza, dostarczył wielu miłych chwil i umożliwił efektywny trening. Równo w ciągu roku przejechałem na nim 10 tys. kilometrów (na trenażerze używam starego roweru szosowego na aluminiowej ramie, ok. 2 tys. rocznie przejeżdżam na mtb) i były to kilometry zarówno bardzo skuteczne, ale też niezmiernie przyjemne. 

Poza jego niewątpliwymi zaletami Kanzo Allroad, praktycznie 100% satysfakcja jest wynikiem pracy, jaką wykonałem przed zakupem: zastanowienia się nad tym, jak i gdzie jeżdżę, jakich efektów się spodziewam oraz przeanalizowania oferty poszczególnych producentów, która w tym segmencie jest bardzo różnorodna.

Autor: Marek Tyniec

Tworzę treści w internecie od 1999r. Byłem redaktorem naczelnym bikeWorld.pl, pracowałem jako rzecznik prasowy maratonów rowerowych. Prowadzę autorski magazyn o kolarstwie XOUTED. Od 25 lat startuję w zawodach mtb. Na co dzień zajmuję się marketingiem w branży IT.

4 komentarze

  1. Czy 38 mm to jest maksimum jakie można zmieścić z bieżnikiem typu Panaracer gravel king ss/sk ? Po ile mm zostaje z każdej strony opony?

    1. 38mm SK jest bezpieczne, także w przypadku błota (oczywiście jeśli wjedziesz w jakąś glinę, która totalnie zaklei oponę, zacznie się problem, ale mnie to jeszcze nie spotkało). W widelec zmieściłem nawet Geaxa Gato 1,9″ 😉 (czyli licząc z kostką prawie 50mm), natomiast w ramę nie wkładałbym nic ponad 38mm.

  2. Dzień dobry. Mam pytanie – w zeszłym roku kupiłem używanego X-Traila. Wkręciłem się. Czy Pana zdaniem warto zainwestować w Speed’, na karbonie?

    1. Trochę się zmieniło w ofercie Ridleya od tego czasu :). Ciekawą opcją jest też nowy model Grifn, który zachowuje charakterystykę allroada, ale umożliwia zastosowanie trochę szerszej oponki (40mm według producenta, być może nawet nieco więcej).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.